Czytam, czytam i czytam. I zastanawiam się o co chodzi.
Chyba do mnie dotarło. Dla każdego ZloTT miał inną wartość.
Mam TT od roku. I przez rok zrobiłem nią ponad 60 tys. km. I się autem zdążyłem najeździć i nacieszyć. Ze względu na cabrio, żeby pojechać całą rodziną, musieliśmy przyjechać dwoma autami.
Dla nas największą wartością było to, że mogliśmy rodzinnie odpocząć na łonie natury, wsród ludzi, których dopiero poznaliśmy, a którzy przyjęli nas jak swoich przyjaciół.
I za to Wam wszystkim ogromne dzięki.
A że są tarcia? No cóż. Jak w każdej, nawet spokojnej rodzinie.
A atrakcje? Pewnie można na następny ZloTT pomyśleć o kilku sprawach. W tym wątku pojawiło się trochę pomysłów. Ale umówmy się. To wymaga czasu na zorganizowanie i zaangażowania wszystkich, którzy chcą z nich skorzystać.
Próbowałem z paintballem. Nie było zbyt wielu chętnych więc odpuściłem. I nawet dobrze, bo nie byłoby kiedy.
Nasz pierwszy ZloTT z Wami uważam za udany.
Mogło być lepiej? Zawsze może być lepiej. Ale czasem lepszy jest wrogiem dobrego.