Pokrowiec ma sens jeśli auto stoi zadaszone. Tak aby woda nie kapała.

Podejrzewam, że problemem jest kurzące się auto stojące np. pod wiatą - dobrze znany mi temat. Można wypucować auto, a następnego dnia już jest całe w pyle takim, że placem można wiersze po nim pisać. Wystarczy, że jest jakaś szutrowa droga niedaleko i przejeżdżające auta wzbijają ten kurz który potem osiada na karoserii. Także niby auto czyste bo można to zdmuchnąć i mikrofibrą zebrać ale wyjechać nim gdzieś to wygląda jak z garażu mechanika po tygodniu stania.

Jeśli auto moknie to odradza się pokrowce bo wilgoć zrobi swoje i będziesz miał wysyp rdzy.