Witam,
Na wstępie zaznaczę, że moje pytanie może wydać wam się banalne/głupie ale nie jestem ekspertem dlatego chciałem zasięgnąć waszej porady.
Ostatnio wystąpił u mnie (wg. mnie) syndrom ślizgającego się sprzęgła. Objawy są takie, że gdy na wyższych biegach 3/4+ zaczynam przyspieszac ostrzej, obroty idą mocno do góry i samochód zachowuje się jakby był częściowo na luzie, przyspiesza jedynie minimalnie. Miałem tak już w poprzednim autku i wymieniłem tarcze z dociskiem i wszystko było w porządku. Żeby potwierdzić swoje przypuszsczenia pojechałem do znajomego mechanika i poprosiłem go żeby zerknął. Wg. niego powodem tego, jest prawdopodobnie pęknięty kolektor wydechowy i należy go wymienić ( przy okazji zalecił regenerację turbiny ). Nie jest mi w stanie natomiast dać gwarancji na to, że to jest główny powód. Faktycznie, słychać podczas pracy silnika jak zasysane jest "lewe" powietrze, więc gdzieś musi być nieszczelność ale wydaje mi się, że skoro powodem byłby kolektor to samochód przyspieszałby w ten sam sposób na wszystkich biegach. U mnie natomiast wygląda to tak, że 1/2 bieg przyspieszenie jest takie jak powinno być, a przy 3 czasem 4 zaczyna się objaw rosnących obrotów i braku mocy.
1. I stąd moje pytanie - żeby nie wpakować się niepotrzebnie jeszcze w regenerację moim zdaniem dość sprawnej turbiny, co byście obstawiali jako powód?
2. Czy przy dwumasie(oczywiście jeśli będzie sprawna) pomysł wymiany samego docisku i tarczy jest dobry, czy jeśli już to robić całość ?
Wiem, że zasada jest taka, że koła czy to jednomasowego czy dwu nie pakuje się używanego choćby nie wiem co, ale ceny kompletów sprzęgła z dwumasą do naszego auta są kosmiczne, dlatego zastanawiam się czy otrzymując gwarancję opłacałoby się włożyć ledwie używany komplet za 1/3 ceny nowego? A może zmiana na sztywną jednomasę ?
Byłbym wdzięczny za wasze podpowiedzi.
Pozdrawiam