taka sytuacja może przytrafić się każdemu chociaż trzeba mieć naprawdę pecha ale jeśli już to wcale nie jest trudne przejechanie pewnego odcinka z awarią sprzęgła http://www.centrum-sprzegla.pl/jazda...arii-sprzegla/
taka sytuacja może przytrafić się każdemu chociaż trzeba mieć naprawdę pecha ale jeśli już to wcale nie jest trudne przejechanie pewnego odcinka z awarią sprzęgła http://www.centrum-sprzegla.pl/jazda...arii-sprzegla/
Ja moim poprzednim autem - Audi B4 przejechałem bez sprzęgła z Zamościa do Lublina. Padł mi wysprzęglik, a była 2 w nocy. Artykuł widzę bardziej teoretyczny, niż praktyczny. Zapalanie samochodu na biegu to moim zdaniem już przesada. Ja zadzwoniłem po znajomego, który podholował mnie za miasto. Na górce odpięliśmy hol i na zapalonym silniku puściłem go luźno z góry. A cała filozofia polega tylko na tym, żeby (mówiąc w skrócie i laicko) prędkość obrotowa skrzyni, zrównała się z prędkością obrotową silnika. Tak więc gdy samochód się zaczął toczyć wrzuciłem jedynkę i tak dalej wszystkie biegi. Bez używania sprzęgła przejechałem 80km, przejeżdżając wiele skrzyżowań i wyprzedzając kilka "sierot drogowych". Nie trzeba stosować żadnych międzygazów, czy jak w artykule jest napisane "delikatnie używać pedału gazu". Niby w jakim celu? Wystarczy z wyczuciem napierać lewarkiem na konkretne położenie, czekając na zrównanie prędkości a wtedy bieg wchodzi ładnie, beż jakichkolwiek zgrzytów.
Żadna filzofia, ale warto to wiedzieć - czasem może się przydać
no to miałeś przygode ja jednak mam nadzieję że taka sytuacja mnie nie spotka
ja tam w hondzie opanowałem wrzucanie biegów bez sprzęgła:P Jedynie redukcja z 2 na 1 jest problemowa . To był efekt nudy bo emocji z civicu brakuje ale mam nadzieję ,że w tt nie bedę musiał takich manewrów robić bo skrzynia niema lekko wtedy