Ciężko powiedzieć jak z tym olejem jest, u mnie jego poziom był zbyt niski, a auto zazwyczaj parkowane było w garażu lub na kostce i żadnych wycieków nie było widać. Co więcej, skrzynia zachowywała się przy tym raczej bez zarzutów, po prostu któraś jej część została "zajechana" z powodu jego niskiego poziomu. Na pewno Launch Control oraz agresywne ruszanie z jedynki też co prawda nie robią skrzyni nic dobrego (najlepszy przykład: Nissan GTR) niemniej jednak powinna być na takie rzeczy gotowa na tyle, by znieść je w umiarkowanych/niewielkich ilościach przez chociaż 100 - 150k kilometrów.

Osobiście S-Tronica lubię, jednak gdybym kupował teraz Audi TT, niezależnie czy MK2 czy MK3 to z pewnością wybrałbym wariant z manualną skrzynią, a zaoszczędzone z DSG pieniądze po prostu przeznaczył na quattro. Nie z powodu kwestii awaryjności tylko dlatego, że taki zestaw daje nam bardziej "kompletny" samochód, sprawiający więcej radości z jazdy i dający możliwość "doinwestowania" w przyszłości. Z silnika można wykrzesać jeszcze sporo mocy, ale to bez sensu w przypadku FWD, bo już fabryczne 200 koni (zwłaszcza w DSG) ma poważne problemy z trakcją.

Wychodzi zatem na to, że skrzynia nie jest zła, ani awaryjna - jest po prostu wrażliwa i wymaga dużo troski i uwagi, jak wrażliwa kobieta. Trzeba się nią interesować i dbać, a nie powinna wtedy sprawiać większych problemów. Osobiście nie należę do osób, które z autami obchodzą się jakoś szczególnie ostrożnie, zwłaszcza z tymi sportowymi i może to sprawiło, że moja skrzynia skończyła żywot. W każdym razie, jak mówiłem - 3500 zł to nie 20 000 zł, myślę, że da się to przełknąć gdyby miało się zdarzyć raz podczas całej eksploatacji samochodu. Innych problemów moja TT nie ma i nigdy nie miała. Silnik lubi trochę oleju, ale ma prawo