Dobra, to żeby dalej nie błądzić po lesie:
Odpalenie auta z klulczykiem z uszkodzoną pastylką immo lub bez niej, skutkuje mruganiem kontrolki immo na blacie oraz zgaśnięciem auta po ok. 2 sek. Powoduje to też zapisanie błędu nierozpoznania kluczyka w pamięci komputera. Nie skutkuje to stałym zablokowaniem immo...zresztą immo nigdy nie blokuje się na stałe, po odczekaniu ok. 30 minut po "blokadzie" można dalej próbować zabawy
Nie jest też wytwarzany łuk elektryczny w momencie przekręcnia kluczyka, tylko jest podawane napięcie na cewkę zamontowaną wokół bębenka stacyjki która rozpoznaje odpowiednio zakodowany kluczyk, a ściśle pastylkę w nim umieszczoną.
MEGAOSTROŻNIE Z WYJMOWANIEM TRANSPORDERA ZE STAREJ OBUDOWY !!!! Jest on wklejony specjalnym klejem, który trzyma jak cholera....jak pęknie szklana banieczka to transporder jest do wyrzucenia.
Aby wyjąć go bezpiecznie, należy pomoczyć go acetonem (podkradamy zmywacz do paznokci od żony/dziewczyny/chłopaka?? (zgodnie z obecną poprawnością polityczną)) lub też innym rozpuszczalnikiem, delikatnie podważamy i jak zacznie wychodzić to jesteśmy w domu. Jeśli nie będzie wychodzić, trzeba powoli "obłupać" starą obudowę po kawałkach tak aby zostało samo immo (ja raz tak zrobiłem, ale nie skończyło się to dobrze dla pastylki).
No i w sumie tyle, jak są jeszcze jakieś pytania to odpowiem w tym dziale