Fajnie jakby hatersi w tym temacie nie pisali zbyt duzo - mi sie podoba poczatek historii i czekam na kolejne karty tej powiesci
Fajnie jakby hatersi w tym temacie nie pisali zbyt duzo - mi sie podoba poczatek historii i czekam na kolejne karty tej powiesci
BRAWO ZA ODWAGĘ !!! Jesteś pierwszym, który nie boi się nazywać rzeczy po imieniu. Zdroworozsądkowe podejście do tematu auTTka. Ja w swoją "szarą myszkę" też musiałam zainwestować duży starter pack, ale teraz śmiga. Powodzenia i bezawaryjnej jazdy
Lubie takie projekty. Powodzenia w dalszych modach.
Dokładnie, tak jak pisze Arttur, w przypadku oski 180 można się śmiało pokusić o jednomas
Cieszę się że jest taka osoba na forum co zechce doprowadzić skrzywdzoną losem TTkę do godnego stanu jaki powinna prezentować, mam nadzieje że będzie to skutkować samą przyjemnością eksploatacji no i oczywiście trzymam kciuki za progresy
p.s. Nadal czekam na kolegę z Warszawy/Radomia który miał przyjechać do mnie, porównać swoją TT za 15 500 z komisu na al.Krakowskiej z moją TT...
Te Terrere Terrere terererererere …
Sztywne koło było pierwszą opcją jaką brałem pod uwagę i po waszych wypowiedziach prawdopodobnie do tego tematu powrócę. Na pewno dam znać co i jak.
- - - - - - - - DODANO - - - - - - - - -
W żadnym momencie, anie przed ani po kupnie nie myślałem, że taki zakup wyjdzie mi korzystniej. Jak już wcześniej pisałem auto udało mi się zamienić i to pomogło mi podjąć decyzję, że to będzie akurat ta sztuka. Zdaję sobie sprawę, że w przeciągu czasu włożę w to auto sporo kasy i za to kupiłbym bardziej zadbane w nowszym roczniku itd, itp. TTtkę zamierzam zachować na dłużej więc nieunikniona była by wymiana czy naprawa i tak większości z tych elementów, które teraz się do tego kwalifikują. Wiem natomiast po swoim poprzednim aucie, że jak dbasz tak masz i jeśli to co trzeba zrobię mam wtedy pewność że bezproblemowo będzie jeszcze długo służyć.
ps. Jerry wody na herbate jeszcze dla niego nie nastawiaj...ba napisz do braci z dalekiego wschodu ze nawet tej herbaty jeszcze nie muszą sadzić...
On może jedzie na umówioną konfrontację, tylko stan tego auta nie pozwala na rozwijanie większych prędkości ( albo wogóle silnik stoi i pcha to auto ).
GraTTulacje Panie Grzałka! Podoba mi się Twoje racjonalne podejście do tematu! Mam podobne myślenie i chyba jestem jednym z niewielu polaków którzy zamiast kupić TT z przebiegiem 90 tyś km (taką miałem kupić we Wrocławiu) kupiłem w Niemcowni z przebiegiem 230 tyś km. Jeśli masz zdrową budę, motorownia chodzi to resztę się małymi kroczkami zrobi apropos - chyba zostałem wywołany do tablicy z tym chwaleniem się zakupu igły... (jest motywacja!) Pozdrawiam
Duży plus dla kolegi
Może uda mu sie przywrócić ślicznote do stanu normalnego użytkowania, która stała juz dwoma kołami na złomie i bedzie o jeden egzemplarz więcej
Powodzenia w przywracaniu TT do normalnego stanu ! Mam nadzieję, że rzeczywiście ten sposób okaże się dla Ciebie finansowo korzystniejszy.
grzałka, to ja proponuję zacząć w pierwszej kolejności od ogarnięcia tematu tylnych lamp, bo "jajeczka" jako kierunkowskazy to lekko mówiąc średni pomysł a nie mówiąc o tym że homologacja na lampy w tym przypadku idzie się gonić
Ale generalnie widze że jesteś ogranięty facet i wiesz czego chcesz więc masz u mnie duży "+", trzymam kciuki i będę śledził wątek
p.s. Jeśli chciałbyś się podzielić fotkami jakiś fajnych "patentów lub fuckup'ów" zadziałanych przez poprzednich właścicieli (te przeróbki tylnych lamp mnie interesują na przykład) i które będziesz poprawiał po nich, to z chęcią bym takie rzeczy pooglądał w Twoim wątku
Te Terrere Terrere terererererere …
Chodzi o to żeby spełniać marzenia, gdyby grzałka nie miał własnego zaplecza serwisowego to faktycznie strzał w stopę. Mając zapał, możliwości, wiedzę i/lub pomocą dłoń w tym zakresie to nie należy się obawiać. Poza tym co się zrobi samemu to JEST ZROBIONE i jest więcej warte niż faktury za zakup najlepszych części poprzedniego właściciela.
Tak się jakoś składa ,że miesięcznie przewija mi się troszkę tych TT:P
Niestety jest mi cholernie smutno ,że takie fajne auto doczekało się takich czasów. Gdy kupiłem swoją TT ponad 5 lat temu było to auto dosyć drogie (za porządną 225 trzeba było dać tyle co teraz za mk2 z allegro) dlatego stan tych aut był o niebo lepszy niż obecnie. Te kiepskie które kiedyś oglądałem i ich nie chciałem to były dużo lepsze niż obecnie jedne z lepszych odwiedzających mnie. Naprawdę mnie to boli bo TT jest mi bliskie ale jak widzę "te perełki" które mnie odwiedzają to aż mi źle. Co jedna to lepsza a wszystkie mają przebiegi 100-200 tys ;/ Zdarzają się wyjątki lecz jest ich tak mało iż obawiam się ,że TT mk1 po prostu wyginie śmiercią naturalną i będzie to jak kultowy pojazd jak np .vw corrado czy jakieś inne auta gdzie 98% aut to 2 kołami jest już na złomie a 2% są pieszczone w garażach i czasem wyprowadzane tylko na spacer. Na szczęście jest tutaj troszkę fanatyków mk1 którzy pieszczą swoje i oby tak pozostało bo naprawdę ogarnia mnie smutek jak widzę te wszystkie biedne kulejące TT które do mnie zjeżdżają...
Ale aby nie przynudzać to powiem ,że nie widziałem auta autora tematu ale tak stwierdzam ,że nie wszystkie TT da się doprowadzić do perfekcji albo ideału. Niektóre auta poprostu da się doprowadzić do sprawności technicznej ale zużycie i zniszczenie pewnych elementów jest tak duże ,że trzeba było by wymienić po prostu prawie wszystko aby pachniało świeżością...
Ja swoją TT doprowadzam do takiego stanu już 5 lat a przyznam szczerze ,że zaczynałem z bardzo dobrą bazą której stan był na prawdę dobry, dlatego pozostaje mi życzyć wytrwałości nowemu właścicielowi bo nie jest to łatwe zadanie...
Ostatnio edytowane przez Pawel-2005 ; 06-03-2014 o 20:23