najmniej awaryjny nie tyle samochod co silnik to dla mnie jest i zawsze bedzie mercedes w124, dieselek bez turbinki, znany kazdemu taksówkarzowi w polsce, bardzo rozchwytywny w afryce

2miliony kilometrów a on dalej nie chce zdychać)a kupiony od taksówkarza jak mial 550k wiec mozliwe ze juz wtedy mial dużo wiecej. Jezdzi na mcdonaldzie(sprawdzone, są tez filmy na YT).

Nastepne uplasuje toyote carine 1.6, benzynka, przebiegi podobne kręcą