A więc tak, stwierdziłem, że zrobię eksperyment z użyciem ABDL Bubble Maker, żeby sprawdzić jak rzeczywiście daje sobie radę z zapobieganiem/zatrzymaniem rdzy.
Krótka piłka: jestem zawiedziony.
Dłuższa piłka: nie wiem czy kojarzycie Ammo NYC na YT (jeśli nie to myk teraz zabrać się do oglądania jego filmów. Świetnie oglądać detailerowca, który zajmuje się takimi furami i posiada taką wiedzę). On stworzył własny produkt tj. Ammo Brute, który, podobnie jak BM z ABDL, zawiera inhibitory korozji i ma za zadania wzmacniające podstawowego szamponu. Zrobił test, w którym włożył do dzbanka ze zwykła wodą kawałek metalu, a do drugiego dzbanka zaś włożył metal do mikstury 50/50 woda/Ammo Brute.
Efekt był taki, że metal, który został zanurzony w roztworze był bez rdzawego nalotu.
Wszystko fajnie. Nie wątpię, że te inhibitory są, jednak jedyny problem jaki miałem to był taki, że kto z nas mógłby dodać do kubła 50/50 mikstura i tym umyć samochód? Zatem...
Zrobiłem praktycznie identyczny test tylko, że wykorzystałem stalowe śrubki, które bardzo łatwo się rdzawią. Wpierw nasączyłem je w preparacie K2 do usuwania rdzy, obmyłem i jedną śrubę wsadziłem do dzbanka ze zwykłą wodą. Druga śrubka powędrowała do dzbanka z rozcięnczonym środkiem ADBL. Na opakowaniu jest 10-20ml na 10l wody, więc ja zmieszałem 1,5ml na 1l wody. Śruby się sączyły z 3h i po wyjęciu, obmyłem je i zostawiłem mokre, żeby same wyschły.
Oczywiście pierwszą uwagę, którą możnaby było mi zarzucić to jest to, że nikt w życiu nie będzie sączył samochód 3h w tym środku, ale mniejsza o to.
Na śrubie po wodzie szybko się pojawił nalot, natomiast na śrubie, która była sączona w roztworze... tak samo. Może ciuteczke mniej.
Stwierdziłem, że zrobię to samo, tylko, że zamiast 1,5ml/1l dałem z dwa sążne "squirts" BM na 1l wody i po wymieszaniu od tego odlałem z 250ml, po czym zanurzyłem śruby (które też były najpierw oczyszczone preparatem z rdzy).
Po 3h takie wyniki: śruba po tym nowym roztworze była... z 90% bez rdzy. Jedynie to na niektórych częściach gwintu się jakiś minimalny nalot pojawił.
Brzmi ok, ale po pierwsze dałem bardzo duże stężenie BM do wody oraz zostawiłem śrubę na 3h. Nikt by nie moczył karoserie tak długo.
Eksperyment nie jest do końca stu-procentowy. Musiałem np. jeszcze zobaczyć czy to w ogóle coś da jak zanurzę śrubę na parę minut (maks 10) (ale jednak można się spodziewać wyniku, skoro po 3h jakiś minimalny nalot był).
Cudów nie oczekiwałem. Gdyby to był rzeczywiście tak zarąbisty inhibitor korozji to by każdy to używał, a korozja na samochodach byłaby przeszłością. Jednakże widać było, że te inhibitory zadziałały. Trochę rdzawego nalotu to lepsze niż jego całkowite pokrycie metalu.
Co sądzicie? Gdzieś popełniłem błąd albo moja logika się nie zgadza? Mam 500ml tego BM, więc możecie zaproponować jakiś eksperyment i z chęcią go zrobię. Piszcie śmiało, chciałbym dalej próbować.
Z jednej strony jeśli można dawać dodakową ochronę.. to czemu by nie?
PS. polecam te gąbki ADBL za prawie złotówkę na allegro. Są co prawda do felg, ale są mocne (używałem kiedyś zwykłe gąbki do mycia naczyń, ale one szybko się rozpadały) i są takie śmiesznie tanie, że od razu można sobie kupić z 10. Nadają się do nakładania wosku na siedzenia, dressing do cockpitu, dressingi na opony i na elementy gumowy/plastikowe w silniku.