Odgrzewam bardzo starego kotleta... myślę że będzie to odpowiedni temat. Około półtora roku temu dałem do "zrobienia" cały układ hamulcowy (regeneracja zacisków + malowanie, przewodów hamulcowych, przewody nowe HEL w stalowym oplocie P+T, wymiana płynu hamulcowego, nowe tarcze + klocki Przód zimmerman sport + tył brembo)... po odbiorze auta przed SCP byłem troszkę w szoku że auto hamuje słabiej niż wcześniej z zużytymi klockami i tarczami ale pomyślałem sobie że to pewnie przez to że może muszą się trochę dotrzeć. Minęło półtora roku (zrobiłem jakieś 8000km około) a hamulce dalej działają słabiej niż stare, tak więc wczoraj wpadłem na pomysł aby spróbować zahamować najmocniej jak się da i sprawdzić czy zapali się/zadziała ABS i ... nic... kontrolka się nie zaświeciła ani razu, nie było tzw. bicia na pedale hamulca a tylko może raz udało mi się na ułamek sekundy przyblokować koła w ostatniej fazie. Na Vag-u nie ma błędu itd. zauważyłem tylko że mam odcięty i zaizolowany jeden kabelek i jest to prawdopodobnie kabelek od czujnika zużycia klocków. Czy ktoś może spotkał się z podobną sytuacją i rozwiązaniem była faktycznie pompa ABS ? ps. Auto hamuje i się zatrzymuje ale prędzej skrzywisz pedał hamulca niż zablokujesz koła :/ help?