A dziś wiosennych porządków w aucie ciąg dalszy....
Cieplej się zrobiło i dach zacząłem składać (choć i w zimę się zdarzało) iiiii. Przestawał powoli domykać się do końca . Dont panic...
Luknąłem w post i dawaj do roboty. Za radą Żuczka nie pierdzieliłem się z osłoną akustyczną, tylko od razu przeciąłem nożykiem . Pomogło tylko trochę, ale nie wyobrażam sobie wyrywania tego draństwa bez cięcia. Potem to bajeczka dolałem zielonego (weszło około 110ml). Skręciłem do tzw "kupy". i próba. Czas otwierania 9.1 s, zamykania 10,9s. )(lepiej niż fabryka podaje -12s). Może pomogło porządne nasmarowanie wszystkich części ruchomych specjalnym smarem penetrującym?? Jeszcze wytrzepałem i wyszczotkowałem po zimie dach i położyłem impregnat. I wtedy wyszło słońce( od rana coś z nieba leciało..).
Cała operacja zajęła mi(dzięki dobrym opisom kolegów) 35 minut.

Niestety tarcze okazały się za słabe (jedna z przodu zwichrowała się). Wróciły do sklepu zareklamowane (a nie były ryżem pędzone!). Ale stare(na szczęście nie wylądowały na złomie) dają radę. Jak zwrócą kaskę zrobię jeszcze jedno podejście.

jeszcze troszkę.... i będzie wszystko ok.