wczoraj wieczorem, pusta ulice Wrocławia, długa o długości 700m swiatła i kolejna prosta...padał deszcz, dosyć dużo wody na asfalcie, +5 stopni, na prawy pas podjechał nowy ML (jeszcze nie widzialem co za silnik) i widac, ze niecierpliwie podjezdza coraz blizej, wiec postanowilem się zmierzyć..wiedzialem, ze na pewno ma napęd na 4 koła i coś dużego pod maską, dlatego w tych warunkach może być kiepsko...zielone i go...gosc sie spoznil ze startem, wiec ruszylem pierwszy, ale za chwile ESP przypomnialo mi, ze jest duzo wody i tracę przyczepność...drugi bieg i gaz do dechy...ML zrównuje się ze mną, 3 bieg pełen gaz odjeżdżam mu na jakąś długość auta....130km/h hamowanie i światła....stop.
żółte, zielone i znowu ruszam, koła tracę przyczepność, ML tym razem dobrze ruszył + napęd na 4 koła i jeszcze 1,5 odległości przede mną, 2 bieg i dojeżdżam już do jego tyłu..., 3 bieg pełen gaz i odjeżdżam mu znowu na całą długość....na kolejnych światłach zmienił pas i skręcał w lewo...zobaczyłem z tyłu ML 350CDI 4matic...z tego co sprawdziłem to 245koni.

Uprzedzająć złośliwe komentarze, wiem, że nie ma czym się chwalić, bo masa zabija tę moc, ale byłem mega zdziwiony, że TT dało radę mimo warunków pogodowych i przedniego napędu.

Pozdro.