witajcie

moja dzisiejsza przygoda:


Dziś jadać wieczorową porą stojąc na swiatlach jako pierwszy na swoim pasie podjechało pare aut za mną jak sie pozniej okazało - jedno z nich to nowe/nowsze RS6. Auta miedzy nami skręcily gdzies w lewo czy prawo a ja bedac pierwszy na krzyzowce i nie wiedzac jeszcze ze taki stwór za mna siedzi pomyślałem - 2 pasy pustej drogi(noc) przećwicze start i gaz do oporu... Patrze za mną - pusto. Za kilka sekund widze we stecznym na dupie piękne płaskie ledy - myśle ooo, zawodnik pewnie jakies a6 w klekocie. Trzyma sie za zderzakiem, bo bylo chwilowe zwężenie na 1 pas. Po chwili znow rozwidlenie i dwa niezależne pasy, długa prosta i brak aut no to ja juz wjeżdżając na swoj prawy pas gaz do oporu, miałem trójke wiec jeszcze w miare nie zmulony bieg, ponad 3tys obrotów wiec idealnie jak do startu dla ośki....

No i wystrzeliłem jak z procy(a on po mojej lewej) ale na moment bo po około sekundzie rs6 minęło mnie niczym rowerzystę. Cisnąłem za nim do ok 170km ale stopniowo mi odjezdzał, im szybciej tym bardziej. Wreszczie światła i stop - kiwnąłem młodemu kierowcy i sie rozjechaliśmy.

NIe to zebym liczył na skillowanie go- objechał mnie dość mocno, myśle ze dobre k04 i graty wystrojone na ponad 350km załatwiły by sprawe by iść zderzak w zderzak jednak sam program nie wystarcza co było do przewidzenia

Przyznam szczerze ze w sumie to i tak byłem zadowony ze moglem caly czas odczytać jego rejstrace. 580KM to mogla pokazać wiekszy pazur....


Pozdrawiam