o kurdeeeee...wczoraj pisałem o kontrolce temperatury ... przeczyściłem te 2 druciki w zbiorniczku płynu chłodniczego dolałem jeszcze płynu do max .kreski i wyruszyłem na miasto spokojnym tępem sprawdzając czy pomogło .zatrzymałem się pod drzewkiem na odpalonym silniku...po jakiś 5 minutach wskazówka na przeskalowanym wskaźniku temp. poszła na sam koniec skali jak nigdy no i znowu na tym ekraniku na czerwono pokazała się kontrolka temperatury. no nic pojechałem sobie spokojnie dalej.zgasiłem auto .podnoszę maskę i słyszę jakieś syczenie...jednym ciągiem syczało i kapało tak na środku silnika ... odkręciłem zbiorniczek płynu a tu aż dymmmm! ratunku ... czy coś poważnego się stało ???
- - - - - - - - DODANO - - - - - - - - -
aaa... płyn miałem różowy ...a zrobił się zielony . nie wiem za bardzo czemu -albo zafarbował ten niebieski korek i puścił farbę od temperatury ,albo zaszła jakaś gryząca reakcja między płynem który był a Koncentratem który dolałem ( dolałem ok 0,4 l koncentratu do obecnego płynu nie rozcieńczając go z żadną wodą bo prosiłem panią w sklepie o płyn a nie koncentrat i nawet nie czytałem co mi dała zaufałem ...)