TT maniacy to wszędzie mają blisko.
Znowu TT znowu Cabriolet
ja jak dojechałem na miejsce to aż mi przykro było ,że już i ,że musiałem wysiadać z kubełków
Ja odnośnie toru jakoś nie czuję napinki gdyż drugiej strony skoro mamy nie liczyć pomyłek to można też dać taryfę ulgową dla tych co nie mieli opon i hamulcy ( np ja <lol> ) . Miałem chęci polatać bokami ale niestety nie mogłem zblokować tylnej osi z powodu braku tarcz i klocków dlatego nie wychodziło. Jak dla mnie to nawet szkoda ,że tor nie był mokry bo bym miał sporo większą zajawkę gdyż zawsze mnie jakoś ciągnęło do latania bokami:P Podsterowność jaka występuje w TT jest dla mnie raczej dość nudna i irytująca dlatego zapewne coś z tym zrobię i może wreszcie udało by się przejechać efektownie ( nie koniecznie efektywnie ) ten mini tor
Ale jak już mam się czepiać ze sprawami organizacyjnymi to zanim zostały liczone czasy to powinny być ze 2 przejazdy samemu bez liczenia czasu. Instruktor na początku powiedział ,że jak się wypadnie to niema się potem już co spinać na czas bo i tak będzie beznadziejny. Dlatego totalnie wbiłem już w 1 przejazd bo wiedziałem ,że będzie i tak do bani, . Potem okazało się ,że wszystkie 3 przejazdy są punktowane i w teorii powinienem się spinać gdyż miało to duży wpływ na miejsce jakie zająłem. Tak samo z gokartami gdyż w kolejnych przejazdach swój czas pobiłem potem o przeszło sekundę robiąc 37.xx ( niestety nadal troszkę gorzej od stelmiego :P ) ale być może klasyfikacja pucharowa by wyglądała inaczej , gdyż sporo ludzi też się nie wjeździło w tor nie zajmując dobrych miejsc a potem kręcili fajne czasy .
Ale tak jak mówiłem ,nie czuję napinki i są to jedynie takie uwagi ,że zanim liczymy czasy wypadało by się zapoznać z torem i dopiero potem przystąpić do rywalizacji :P
Ostatnio edytowane przez Pawel-2005 ; 04-06-2013 o 19:56
Najważniejsze to się dobrze bawić a reszta się nie liczy
a zabawa była przednia jeszcze raz dzięki wszystkim obecnym
oj się działo działo, my zrobiliśmy 1000km przez ten weekend i powiem szczerze ze jak już dojeżdżaliśmy do domu to szkoda trochę było że to już koniec podróży, choć z drugiej strony kasa też ważna..Do toru podszedłem na totalnym luzie, nie chciałem wyciskać nie wiadomo ile z tetki gdyż: nie mam doświadczenia, auto nie jest przystosowane do jeżdżenia na torze (zawieszenie, opony, hamulce) ponadto nie chciałem czegoś urwać, w końcu do domu prawie 500km...Pojechałem sobie tylko w jednej turze by poczuć choćby odrobinkę adrenaliny...Nie zależało mi na rywalizacji i nie walczyłem o wygraną, jednak dzięki temu torowi bardziej zakochałem się i zaufałem swojej tetce bo trzyma się niesamowicie drogi nawet na maksymalnym wejściu w zakręt. Teraz czuje się w niej dużo bezpieczniej i śmielej pokonuję zakręty, i za to wielkie dzięki Stelmi i MandV
DaviTT
Właśnie też zauwazyłem, że mimo pisku opon, autto dobrze trzyma się toru jazdy. Przed tą próbą miałem nawet teoretyczne myśli, czy auto nie przekręci się na bok na za szybkim łuku, a tu nawet niespecjalnie wyjeżdża (no, mi kilka razy się udało, ale na drogach nie szaleję nawet na 1/3 tego).
Aha, jakoś nie kojarzyłem tej TT Ok, kto jeszcze miał jaki numer?
Przyznam, że przyjemnie się czyta i ogląda relację ze zlotu (zwłaszcza przy muzyce). Gratuluję organizatorom jak również wszystkim uczestnikom.
Ja tylko dodam ze powrot tez byl super, i zabawa trwala do samego konca.Im wiecej kilometrow do przejechania tym lepiej.
ale bella poszła wrrrr
DaviTT