Cześć Koleżanki i Koledzy.

Chciałbym się Was poradzić, może ktoś będzie w stanie udzielić mi cenną wskazówkę. Parę dni temu przyznam się bez bicia, dość mocno "wyszedłem" z ronda. Podczas tego manewru zapaliła mi się czerwona kontrolka od akumulatora. Krótko mówiąc przestał ładować. Nie wiem, czy ten manewr mógł coś spowodować, czy był to tylko zbieg okoliczności. Taką zależność zaobserwowałem. Jakoś udało mi się dojechać do domu i tak: wymieniłem regulator napięcia na nowy, wymieniłem też z marszu akumulator, bo obecny już miał swoje lata. Nie wiem dlaczego, ale podczas postoju gdzieś mi ucieka prąd. Co ciekawe nie ma jakiejś reguły co do zapalania się czerwonej kontrolki od ładowania. Raz się nie pali, sprawdzam na klimatroniku i miernikiem na akumulatorze i jest eleganckie napięcie 14V, a raz się pali i na włączonym silniku na akumulatorze wskazuje 12V. Sprawdziłem bezpieczniki (nad akumulatorem i obok kierowcy). Wyjąłem alternator i też wydaje się być ok. Gdy na noc zdejmuję klemę od "-" rano załączam to akumulator jest cały. Czy macie jakiś pomysł gdzie jeszcze zajrzeć? Może ktoś miał podobną sytuację? Należę do osób, które wolą najpierw własnymi środkami kombinować, ale moje pomysły się wyczerpały i chyba czeka mnie wizyta u elektryka.

Z góry dzięki za każdą wskazówkę.

Pozdrawiam
Kuba