Jak już zasmakowałem trochę w TT to wbrew moim pierwotnym myślom, że po przesiadce z Focusa 130KM wystarczy mi tych 200KM mocy na 5 lat, widzę, że się myliłem... Auto oczywiście jest znacznie lepsze, ach i och, moc wzrosła, osiągi w sekundach też, ale "głowy nie urywa", sądziłem, że będę czuł większą różnicę...

Zatem zapewne złapałem bakcyla tuningu i stąd ten wątek. Nie ścigam się, nie planuję tego, ale chcę po prostu czuć jak mnie coraz bardziej wciska w fotel (przy okazji nie wyrzucając z zakrętu). Chcę więc zmienić swoje obecne TT na takie, które będzie najbardziej optymalną bazą pod stopniowe dodawanie wrażeń.

Pierwsze co wiem, to że muszę mieć quattro.

Drugie to silnik. Naczytałem się zarówno tu, jak i na innych stronach o zaletach uturbionego silnika 3.2 oraz (jako przeciwwaga) o ekonomicznym wzmacnianiu wesji 2.0T. Sądzę, że dla moich potrzeb (powiedzmy co rok dodawanie 50-100KM) lepiej wybrać teraz wersję 3.2 (powiedzmy rocznik 2007), w której najpierw zmienię wydech, stożek, hamulce itd, a po kolejnym roku dorzucę turbo. Czy to prawidłowe myślenie?

Moje wątpliwości dotyczą też wersji RS 2.5l. Jako baza dla mojego planu chyba najlepsze, ale i cena pierwotna najwyższa, więc jego zakup byłby chyba finalnie mało optymalny kosztowo.

Zakładając, że celem jest za 2-3 lata osiągnięcie ok 500KM w 3-4 krokach - jaka wersja podstawowa (2.0, 3.2, TTS, RS) plus mody wyjdzie w sumie najbardziej optymalna kosztowo (przeróbki zlecane specjaliście/firmie, więc czas pracy płatny)?