i Wszystko było super gdy dostałem info ,że auto nagle stanęło .
Pomyślałem ech być może te panewki źle spasowali gdyż było to robione na "odpowiedzialność właściciela" ale postanowiliśmy auto rozebrać w warszawie. Zanim ja mogłem się oderwać od pewnej roboty została zrzucona misa. W misie znajdywała się tajemnica rurka. Do niczego mi ona nie pasowała i był pomysł ,że jak auto zostało do mnie przywiezione na lawecie to z tą tajemnicą rurką wrzuconą do 2 IC i po kilkuset km jednak auto ją zassało robiąc mega śmietnik z silnika. Lecz po zwaleniu głowicy prawda okazała się zupełnie inna. Ta rurka to był trzonek zaworu ;////////// Tak jak wspominałem auto kiedyś gdzieś miało robiony remont we włoszech i ktoś musiał wrzucić jakieś kiepskie zamienniki zaworów ( tylko kilka szt było mniej zużytych) dlatego teraz gdy silnik dostał trochę mocy to ten felerny zawór nie wytrzymał.
W silniku mega spustoszenie:
Nie wiem jakim K^%$A cudem zawór wydechowy był rurką na całej długości trzonka? Nie wiem czy to wada materiałowa bo w 1.8t zdarzały się urwania zaworów ale zazwyczaj gdy silnik miał ostre wałki albo był wysoko kręcony ale tutaj wsio seria. Ciekawi mnie czy jakaś firma produkuje puste w środku zamienniki ale nawet na logikę jest to dużo bardziej skomplikowany proces aby zrobić trzonek zaworu z pustą przestrzenią w środku tak że z zewnątrz nic nie widać . Zawory wydechowe rozgrzewają się do czerwoności dlatego zawsze są grubsze mocniejsze i pełne a tutaj nie wiem jakim cudem w środku jest przelot na jakies 4-5 cm oczywiście tak ,że z zewnątrz nic nie widać i zawór wygląda jak pełny. Być może jest to wada fabryczna lecz też raczej nie było by tak idealnie przelotowe w środku;/
2 komora spalania ma ślady od grubych kawałków ale to z powodu pogiętych zaworów przez które syf z 1 cylindra uciekał do kolektora i kolejne tłoki to zasysały ( normalny efekt bo już takie przypadki widziałem lecz tylko na forach i googlach aż do tego czasu )
fotka tłoka:
Jak widać sieczka jest mega i niestety bardzo to boli gdyż jest to wina albo wadliwego zaworu albo bardzo kiepskiego zamiennika który został włożony gdy auto jeszcze jeździło we Włoszech. Przykra sprawa gdyż nie było to w najmniejszym stopniu zależne od nas i trzeba żyć dalej.
Moja propozycja była aby to wyremontować kupując nawymiarowe tłoki , zrobić szlif cylindrów ,wału nowe panewki po spasowaniu na wale a drugą głowicę mam która ma na 100% oryginalne zawory które na pewno nie są puste Ale po namyśle właściciela padła nieco tańsza opcja kupna drugiego słupka od jednego forumowicza z KLUBTT i jesteśmy już po zakupie drugiego słupka .Ale niestety nie wiadomo czy nie skończy się na lekkim remonciku gdyż są pewne obawy co do jego stanu bo niestety kupno używanego silnika to jest trochę jak loteria w totka Także świadomość ,że miało się wyremontowany silnik w super stanie a teraz wrzuca się coś na co ktoś nie dał gwarancji zasmuca i bardzo możliwe ,że silnik będzie doprowadzany do ideału
A spotkał się ktoś z zaworem którego trzonek był pusty w środku??