Hej, szukam wozu.
Trafiłem na dośc dobre ogloszenie, nie było nr tel wiec uzyłem opcji e-mail
Po paru chwilach otrzymalem wiadomosc, całkowicie w jezyku angielskim (bez byków, poprawnie pisane, wiec nie translator)
Używam angielskiego na codzien w pracy, wiec nie jest to dla mnie przeszkodą.
Rozpoczęłła sie korespondencja, jednak sprzedawca ani razu nie odpowiedzial na moje podstawowe pytania.
Okazalo sie ze woz nie stoi w polsce (w ogloszeniu jest polska miejscowość), nie dostałem odpowiedzi dlaczego wiec nie sprzedaje go w Szkocji (tam ponoć jest wóz, do tego na niemieckich rejestracjach)
Facet zamiast odpowiadac cokolwiek zaczal namawiac mnie na zakup dziwnym sposobem (mam wplacic kase na jakies konto- docelowo nie jego tylko firmy transportowej) woz podstawia mi pod dom i jak sie zdecyduje to biore i wtedy im przesla pieniadze.
Oczywiscie nigdy bym sie na cos takiego nie zgodzil bo to juz smierdzi, ale zaczalem go podbierac.... i wyciagac info (udajac zainteresowanego)
Facet ma wyklepane formułki, które pisze, jego odpowiedz ma sie średnio do moich pytań i jest wymijajaca.
Nie moze np przesłać mi wiecej fotek i scanów ksiązki serwisowej, papierów itp itd.. ale wyslał mi scan paszportu watpie by był prawdziwy.
Generalnie sprawa śmierdzi oszustwem na kilometr... zastanawiam sie czy gdzies tego nie zgłośic.
Słyszeliście kiedys o takich manewrach?
Mam to zglosić na policje?