Kiedyś też napisałem w celu sprawdzenia. Gościu odpisał, przesłał dodatkowe zdjęcia tak jak u Ciebie. Pisałem dalej z klientem, napisał mi, że auto muszę wylicytować na licytacji w Londynie i wtedy będzie moje. Nie muszę nigdzie jechać, bo po wylicytowaniu i zapłaceniu auto będę miał do dwóch dni pod domem.
Czyli kup kota w worku. Przestałem pisać i odpisywać. Jeszcze tydzień mnie męczył mailami, żebym to auto kupił.

Co do allegro to wiem, że można zgłosić takie oferty i zostają automatycznie zamknięte przez portal.