A więc Panowie postanowiłem to opisać gdyż do teraz mam zonka jak to możliwe. Jechałem sobie z Kobietą przez miasto i już w lusterku widziałem jak stara się przebić na pole position czarne BMW. Po kilku skrzyżowaniach stało się tak, że był już przede mną. Patrze na tył a tam 335i. Nie miałem najmniejszej ochoty z nim stanąć, gdyż jestem realistą i wiem,że ma to ponad 300KM i nie ma sensu podjeżdżać. Ale,że czerwone światło trwało dosyć długo, stwierdziłem, że czas skończyć killowanie fordów fiesta i spróbuje...Obroty 4000/min i nie był to strzał ze sprzęgłą ale takie popuszczanie z uślizgiwaniem się i wyskoczyłem o długość auta. Do następnych świateł cały czas byłem o długość, którą udało się zyskać ze startu. Koleś był w wielkim szoku i dogadaliśmy się, że próbujemy dalej. No i taka sytuacja powtórzyła się trzy razy. Ani razu mnie nie wyprzedził zawsze byłem o ponad pół auta z przodu. BMW 2008 rok. Żałuje, że nie nagraliśmy tego, bo naprawde jest mi ciężko w to uwierzyć...A na koniec kierowca BMW powiedział, że przesiada się na RS5, bo wstyd bawarą jezdzić...TTka wynagrodziła mi wszystkie swoje fochy, które kosztowały mnie duuużo pieniędzy.