Dzisiaj jadąc do pracy ok. 7 na Wisłostradzie, toczy się srebrna gwiazda z 320CDI na zadzie. Siedzę mu na zderzaku, żeby zjechał, bo lewy pas nie służy do jazdy turystycznej. Gość zjechał przed wiaduktem przy centrum olimpijskim na środkowy pas. Więc ja sobie spokojnie przyspieszam, patrzę w lusterko a on mi się trzyma na zderzaku. Leciał tak za mną Trasą AK, ruch jakiś był, więc on czmyknął prawym. Spotkaliśmy się na samym początku drogi S8 przy Powązkowskiej. On lewym, kopci jak lokomotywa ja za nim na zderzaku. Dziadek nie chciał mi zjechać. Ale przy ok.220 skończyła mu się moc. Zjechał, ja pedał do końca i go wyprzedziłem. Spotkaliśmy się się na światłach przy zjeździe w Lazurową. Spytał się co mam pod maską, że wziąłem jego 320CDI. Powiedziałem, że 1.8T 225, stweirdził, że to rakieta.