jeżeli chodzi o moją Kobietę to mam o tyle szczęścia, że w trakcie jakiejś potyczki z innym autem nie odzywa się ani słowem tylko robi dziurę w podłodze prawą nogą ale jak się już skończy i staniemy to mam taką jazdę z jej strony, że odechciewa mi się z nią jeździć. No ale jak na złość, najwięcej prowokacji ze strony innych aut jest jak jestem właśnie z nią...Na szczęście szybko jej mija ale potwierdzam Twoje słowa, że jest tylko przerażona i czeka kiedy coś się nie uda, żeby móc powiedzieć "mówiłam, że tak się skończy..."