Wcześniej jeździłem CBR 600RR i powiem, że czasami zdarzało się, że motocykl wpadł w shimmy, niekiedy nie było za fajnie.
Raz ledwo co udało mi się z tego wyjść, rzucało mnie na prawo, lewo, aż w końcu motocykl odzyskał przyczepność
Całe szczęście zawsze się to kończyło dobrze, a nie na jakimś szlifie.