Byłem ze swoim autem sprawdzić elektrykę u znajomego elektronika w swoim aucie - zegary trochę skakały jak auto stało za długo nie odpalane, no i sprawdzić komputer (sterownik silnika).
Kumpel z reguły dłubie w vw - passaty, golfy etc (podnosi moc przeprogramowywując elektronikę w aucie), bez żadnych chipów i innych wynalazków.
Podłaczył mnie pod komputer w garażu - taki zwykły laptop, posprawdzał co i jak ze wskazówkami, potem sprawdził ogólnie auto i stwierdził, że może zmienic bez problemu program na jakieś 20-30km mocy bez ingerencji w jakieś turbiny i inne graty.
Pamiętam, że kiedyś z ZUCZKIEM prywatnie rozmawiałem o podnoszeniu mocy w TT-tce (musicie z nim porozmawiać to dokładniej Wam opowie bo się na tym dobrze zna), który mówił, że bez problemu na te 200km można podkręcić wersję 180konną bez ingerencji w "bebechy".
No i się zgodziłem po krótkim namyśle (skoro inni "kręcą" te silniki około 300km czy więcej - wiadomo, żywotnosć silnika moze się skrócić etc).
Zostawiłem auto u kumpla i na drugi dzień po nie pojechałem - i to tyle.
Generalnie z tego co mówił - jak zmienił program, to samochód trochę "kichał" i "przerywał", ale była to kwestia tzw. "zestrojenia" programu - a na tym się już niestety nie znam i Wam nie opowiem.
Auto jeżdzi normalnie, większych ochów nie ma, ale jest troszkę żwawsze i wg mnie producent powinien "aplikować" oprogramowanie rzędu 150km, 200km czy np. 250 km a nie pitolić się w odmianę np.160km, 180km, 211km czy 225km - bo to trochę głupawe, ale... nie jestem mechanikiem, więc nie wypowiadam się dalej na ten temat
Pozdrawiam
Alek.K
p.s
Aktualnie zastanawiam się, czy nie waro by było wrzucić do auta filtra sportowego (np. stożkowy KN) z dolotem, oczywiście oryginalne "graty" wyciagnę i pozostawię (jeśli kiedyś będę go sprzedawał to dam gościowi co go kupi, żeby miał jakiś wybór - oryginał, czy "tuning" filtra - każdy na to inaczej reaguje), chociaż kumpel już mnie naciaga na wywalenie turbiny, wstawienie jakiegoś byka i przeróbki w silniku - "śliniąc" się przy aucie z błyskiem w oku "fantazjował" coś o 300km - gdybym "zmądrzał". No, ale... raczej nie!