DRYKIER miałem do samo jak z Kazimierza wracalem, na starowiślnej zajechala mi drogę vectra wyszło dwóch policjantów pokazali blachy kazali wyjśc z auta rzucili mnie i kumpla na maske i czekaliśmy aż przyjedzie radiowóz z psem i prochów szukali. Oczywiście zamieszanie, nagle wszyscy zaczeli wychodzić z pasami na spacery o 1 w nocy i wstyd jak cholera..