Ahahahahahaaa !!!
Nie ma to jak przeglądać sobie forum z ciekawości i po roku od kupna natknąć się na swoją TT-kę!!! You made my day!
Powiem od siebie, że przód był faktycznie średnio spasowany bo była po dzwonie. Wg. VIN reszta wyglądała przyzwoicie. Parę niedoróbek w punkcie kontroli pojazdów wyszło, za które zbiłem cenę. Dołożyłem od siebie trochę kasy, zaufany mechanik posiedział trochę nad tym autkiem i od ponad roku śmiga robiąc ze mną dość duże przebiegi (Zaraz będzie w sumie 310 tys). Póki co jeździ bez większych awarii. Poza wymianą chłodnicy i problemem z odmą koszty to tylko normalna konserwacja, eksploatacja i wkurzające pierdoły bo to jednak amerykaniec i niektórych części trzeba szukać... No ale "zachorowałem" na silnik 3.2 V6 a takie trudno dostać, więc pogodziłem się z licznikiem w milach