Wiesz, mając nakrętki i śruby na 3 z 4 kół, raczej jak złodziej nie trafi na TO koło to po prostu pójdzie, bo raczej nikt nie sprawdza każdego koła z osobna "czy akurat to jedno koło mogę podwędzić".
Wiesz, mając nakrętki i śruby na 3 z 4 kół, raczej jak złodziej nie trafi na TO koło to po prostu pójdzie, bo raczej nikt nie sprawdza każdego koła z osobna "czy akurat to jedno koło mogę podwędzić".
Audi TTS 2011 Quattro S-Tronic
Może i tak, ale "specjaliści" poza śrubą rozwalili mi jeszcze nasadkę, a nowa w ASO kosztuje 180zł. Poza tym, nikt nie powiedział, że sytuacja się nie powtórzy i znowu nie będę musiał stracić pół dnia na zabawę z rozwiercaniem. W moim przypadku felgi z oponami nie są droższe od auta, więc dla własnej wygody zaryzykuję
Mała aktualizacja Auto jeździ i dalej sprawia dużo frajdy. Przewijał się pomysł sprzedaży, ale póki co jeszcze ze mną zostanie Niedawno padł jeden żarnik xenonu, więc wymieniłem od razu dwa na oryginalne Phlipsa 4850K. Przy przebiegu 204400km został wymieniony olej (tym razem Valvoline synpower 5W40) oraz wszystkie filtry (oleju, paliwa, powietrza i kabinowy). Przy okazji znalazłem przyczynę dziwnych stuków TU pękła osłona termiczna tłumika końcowego. Dziś wpadł nowy felunek na zimę - Dezent TD 17" 7,5" 5x112 ET35. Teraz tylko trzeba poszukać kapci w rozmiarze 225/50R17
TT na pewno nie obraziłaby się na porządne SPA, bo już od jakiegoś czasu dostaje tylko szybkie prysznice
Ostatnio edytowane przez kaba ; 04-09-2019 o 17:43
TT dostała dziś zimowe buty FOTO
Opony to Continental WinterContact TS 860 w rozm. 225/50R17. Po 2 latach jazdy na 19" felgach te 17" wydają się takie male
A ja zajadę klasyką, ładnemu we wszystkim ładnie
Audi TTS 2011 Quattro S-Tronic
Kaba czego byś nie założył po speedline, to będzie gorzej wyglądać. Wg mnie jedna z najładniejszych felg
Opiszę swoją przygodę z „firmą” Inochi motosport z Łodzi (Michał Frasunek). W marcu 2018 zleciłem wykonanie wydechu do mojej mk2. Cena wydawała się ok (3000zł), spawanie i montaż w ciągu jednego dnia, dobre opinie... Teoretycznie wszystko powinno być ok, ale nie było. Już wracając tego samego dnia przed Warszawą słyszałem, że coś jest nie tak. Jak się później okazało pękł spaw FOTO. Oczywiście bez sensu byłoby jechać do Łodzi na poprawkę (mieszkałem wtedy w Białymstoku), także uzgodniłem z firmą, że załatwię to sam i dostanę zwrot kosztów. Już wtedy mechanik/spawacz, u którego robiłem poprawkę zwrócił mi uwagę na słabe wykonanie wydechu i wgniecenia na tłumiku końcowym FOTO. Zareklamowałem tłumik końcowy, dostałem odpowiedź od właściciela żeby się nie przejmować, ale oczywiście jeśli bardzo mi zależy to wymieni na nowy. Umówiłem się na wymianę na 15 czerwca. W międzyczasie pękł kolejny spaw FOTO. Pojechałem do Łodzi z nadzieja, że to już koniec przygód, niestety to był dopiero początek. Wg ustaleń telefonicznych wymiana miała potrwać kilka godzin, tymczasem nie zdążyłem wrócić do hotelu po tym jak zostawiłem rano auto, a już dostałem SMSa, że wszystko gotowe - auto jest wypchnięte z warsztatu, "kolega pilnuje", bo Pan Frasunek musi jechać po syna do szkoły... Po przyjeździe na miejsce nie byłem w stanie stwierdzić co i jak zostało zrobione. Gość nie odbierał telefonu, "warsztat" był zamknięty... Niestety dopiero przy okazji malowania zacisków miesiąc później zorientowałem się co tam się odje*** FOTO. Tłumik został po prostu chamsko owinięty cienką blachą Mam nadzieję, że wyobrażacie sobie mój stan emocjonalny w tej chwili... Już nie pamiętam jak się gość z tego tłumaczył przez telefon w każdym razie zażądałem zwrotu kosztów dojazdu, noclegu i wymiany tłumika końcowego. W odpowiedzi zgodził się na pokrycie kosztów paliwa jednego przyjazdu i wymianę tłumika na nowy do mojej akceptacji (co warto podkreślić w kontekście dalszych wydarzeń). Miałem już dość i chciałem to szybko skończyć, dlatego zgodziłem się. Kolejna wizyta 18 sierpnia. Przyjeżdżam i na dzień dobry dostaję do zaakceptowania tłumik innego kształtu niż był pierwotnie. Nie chciałem się zgodzić, ale jak usłyszałem odpowiedź, że w takim razie mogę sobie wracać to niestety wymiękłem... Wyszło z tego takie coś FOTO. A tak wyglądał "stary" tłumik FOTO. Generalnie było trochę lepiej. Niestety wystarczyło zjechać z autostrady żeby przekonać się jak słabe jest to rozwiązanie. Przy jeździe po nierównej nawierzchni całość niemiłosiernie stukała. Przyczyny jak się okazało później były dwie. Pierwszą zdiagnozowałem szybko FOTO. Poprawka umówiona na 1 września. Drugi temat to mocowanie tłumika na dwóch długich prętach, które wzmacniały jego bujanie się i obijanie. Fakt, że było to słyszalne tylko przy sporych wybojach, ale jednak. Biorąc pod uwagę wcześniejsze podejście właściciela do tematu pogodziłem się z faktem, że nic tu nie ugram i zostawię tak jak jest, żeby nie było gorzej. W planach była poprawka tłumika końcowego, ale z braku czasu temat się odwlekał, aż do końca 2019, kiedy to znowu pękł spaw - już 3 raz w tym samym miejscu... FOTO. Trochę w akcie desperacji zwróciłem się do Pawła-2005 o pomoc. Zgodził się. Uzgodniliśmy, że wykorzysta to co się nadaje i poprawi fuszerkę. Jak to Paweł określi "widział gorsze", co szczerze mówiąc nie bardzo mnie pocieszyło, natomiast po kilku cieciach Paweł zweryfikował swoje podejście FOTO1 FOTO2 FOTO3 FOTO4. W tym momencie wydech prezentuje się tak FOTO1 FOTO2. Nie jest to może miss świata, ale wygląda o niebo lepiej, brak stuków i wibracji. Został założony V-band za katalizatorem, wycięty tłumik pośredni, zeszlifowane zadziory wewnątrz. Dziękuję Pawłowi, że podjął się tematu bo nikt raczej nie lubi i nie chce poprawiać po kimś. TU dostępne są zbiorczo wszystkie fotki.
Biorąc pod uwagę ilość straconego czasu, kosztów dodatkowych i nerwów, bardzo odradzam "firmę" Inochi motorsport z Łodzi. Szczerze nie rozumiem tylu dobrych komentarzy w necie na jej temat. Pan Frasunek robi się bardzo nieprzyjemny, gdy zaczynają się problemy.
Szczerze powiedziawszy mi się robiło nieprzyjemnie kiedy czytałem ten opis... bardzo współczuję, ale świetnie, ze już sprawa ogarnięta za pomocą Pawła. Takie warsztaty jak Inochi powinny być brane do odpowiedzialności. Może warto napisać też opinię na Google?
Farseer Nie chciałem się ciągać z gościem po sądach bo nie miałem na to czasu. Niestety dopiero po fakcie znalazłem w necie trochę negatywnych opinii o Inochi. Podobno to było pierwsze TT8J, w którym robił wydech. Np. u Fazera nic się nie działo, ale on też mało jeździł od wizyty w Inochi. Najbardziej wkurzające jest lekceważące podejście tego gościa do tematu i brak przyznania się do błędu.
O kur...! Ale porażką z tą firmą. Dzięki, że opisałeś całą historię i przykro, że na Ciebie to musiało trafić. Stronę mają ładną, opisy tego co robią i jakie mają doświadczenie, wspaniałe. Jak widać, wszystko w końcu ulega zrewidowaniu. Rozumiem, że mógł nastąpić "wypadek przy pracy" - no może nie do końca rozumiem, ale podejście do klienta tragiczne.
Gratuluje cierpliwości w reklamowaniu, mi by chyba nerwy puściły
Mój ulep 2.0 z EFR6758 https://www.klubtt.pl/showthread.php...lfegorTT-Q-225