Naczelna zasada prawa jest rownosc wobec niego. Nie wazne kto jest kim i czego by policjantowi nie pokazal, to jestesmy w Polsce i kazdego na terenie tego kraju obowiazuja przepisy polskie, a nie zagraniczne. Sprawa jest prosta, za przekroczenie dozwolonej predkosci o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym w Polsce nie mozna prowadzic samochodu przez 3 miesiace i koniec. Tzn. nie koniec, bo jest jeszcze mandat. Jak ktos ma zagraniczne prawo jazdy, to bedzie mogl sobie nadal jezdzic, ale nie w Polsce. Oczywiscie legalnie tez nie bedzie mogl dojechac do granicy, aby moc cieszyc sie jazda w innym kraju.