Z racji , że w sobotę troszkę podróżowałem trafiły mi się 2 mlutkie pojedynki.
Pierwszy jadąc CLK 430 do spawalni new wydechów zauważyłem jadącego prawdziwego TTS,a, chwilunia go dogoniłem i po paru "zachęcaczach" staneliśmy na światłach, no i tu TTS ruszył jak z procy, mesio koło 3 długości za nim ale gonił, na nieszczęście TTS'a mesio był wyposażony w instalacje gazu "rozweselaającego" , po naciśnieciu przycisku, mesia katapultowało do przodu o ok 4 długości przed TTS. Na następnych światłach ładnie pomachaliśmy sobie i każdy się rozjechał w swoją strone.
Następnie delikatnym popłudniem jadąc już Wottkowozem uwagę Moją przykół b. agresywnie jadący nowe z4, jkoś tak wyszło że staneliśmy razem znów na światłach, widze , że pacjent skupoiny do granic mozliwości, więc mysle sobie oki, niech będzie . I tu ku mojemu zdziwieniu wootkowóz, wyszedł odrazu na prowadzenie sukcesywnie powiększając przewagę na tyle, że przed nastepnymi światłami ok 300m odpuściłem, co ciekawe kierowca BMW (już wied dlaczego mają taką opinie) wyprzedził mnie i zajechał droge po czym hebel, brembo sie przydały po czy 2 raz wiatrak z BMW coby gościowi się odechciało pajacowania.
Niestety nie wiem co było pod maską Z-ki, ale raczej nic poważnego skoro taki wynik