- - - - - - - - DODANO - - - - - - - - -
Swoją drogą, nasuwa mi się tutaj taki przykład, gdzie ktoś miał całe autko składane z samych rarytasów. Felgi, zderzaki, spojlery, zaciski, itd. itp. Gdy samochód uległ kolizji, niestety był problem, ponieważ uszkodzenia zostały wyceniane według tego jaki to jest model auta - Lancer Evo. Potrzeba było długich starań, by odzyskać rzeczywistą wartość tego co zostało uszkodzone, a była to kwota pięć razy większa. Auto było warte 200 tysięcy, a wycenione zostało na 40.
Stąd też, praktykuje się ubezpieczanie nie tylko całego auta, ale także poszczególnych jego elementów, np. felg, zacisków itd.
Myślę, że to jest dobra rzecz, jeżeli mamy cennego "składaka"