dzieki Panowie za linki sam zaszukalbym sie na smierc
ja dopiero po Pieczyskach odkrylem tajemnice startow
najpierw wyszedl fajny czas z kreski, a pozniej jak juz bez przeciwnika obok probowalem to powtorzyc to za kazdym razem zamulalem auttko na starcie,
marini wiecej sie ze mna biedny naresetowal sprzetu niz porobil pomiarow
po zlocie bawilem sie juz sam i bylo to samo, ze swiatlem ladnie wyrywalo, a jak bawilem sie sam dla siebie bez startu na sygnal to znowu mul
dopiero teraz ogarnalem roznice,
jak ustawialem sie z kims to skupialem sie tylko na momencie starcu i manipilacja sprzeglo/gaz byla odruchowa,
jak bawilem sie sam bez koncentracji na wstrzeleniu sie w moment startu, to skupialem sie na pedalach przez co stracilem konieczna 'plynnosc' z nog i po prostu trzaskalem od razu but z gazem w podloge z jednoczesnym szybkim puszczeniem sprzegla , efekt za kazdym razem zmulalem auttko,
reasumujac ciezko przeniesc to na jezyk pisany, ale jak ktos ma rownie malo doswiadczenia co ja, to fajnie jest jednak pobawic sie czasami do setki, by nauczyc sie ogarniac starty (mowie to oczywiscie o seryjnym ustawieniu, a nie o strzalach z podtrzymania turbo po modach ecu )