Ja oprócz TT jeżdżę dużym rodzinnym Chryslerem Voyagerem Jest to na tyle duża gablota, że nie ma szans abym zebrał cały śnieg z dachu, chociaż się staram, bo strasznie mnie irytuje zasypana przez całą drogę tylna szyba i woda spływająca z dachu z przodu co powoduje włączanie co chwilę wycieraczek. Z TT jest o tyle kłopot, że nie odśnieżenie dokładnie dachu powoduje po 200 metrach jazdy brak widoczności we wstecznym lusterku. Z uwagi na to, że w czasie jazdy korzystam z wszystkich lusterek i raczej orientuję się kto jedzie za mną, przede mną i po bokach, więc przed ruszeniem TT nie ma prawa być na niej białego puchu A przydałaby sie z tyłu wycieraczka...
Dlatego, że staram się być trzeźwo myślącym kierowcą i trochę już km nakręciłem, więc ile długość ramienia mi pozwala to oczywiście to robię Znajomy w zeszłym roku zapakował się z rodziną do Alhambry, niby na narty do Austrii i po 50 km od domu, właśnie z tira spadłą mu na szybę tafla lodu. Było po wycieczce, dobrze, że sie nie pozabijali a kierowca tira nawet tego nie zauważył i tyle go widzieli...
O prosze, akurat dziś była podobna sytuacja Mazowieckie: nieodśnieżony dach auta przyczyną tragedii
A co jeżeli ilość śniegu na dachu jest minimalna? Jak np. śnieg od ciepła się roztopi i zrobi się na noc lód to drapaczką z dachu trzeba ten lód drzeć?
Możesz spróbować meslem i młotkiem powinno puścić a tak na serio jak sie taka czapa przyklei to najlepiej podjechać na kerszer i gorącą wodą zmyć, po za tym taka warstewka nie jest grozna, mowa jest o grubej warstwie, która zbiera się na nie czyszczonym dachu i zamienia powoli w lód od warunków atm.
Znowu TT znowu Cabriolet
Wiem, że nie jest groźna. Moje przesłanie jest takie, że będzie na 100% akcja łapania i karania za nieodśnieżony samochód (bo prosto i łatwo). Więc interpretowanie warstwy zagrażającej w ruchu drogowym będzie interpretowana przez pana policjanta .... co może pozostawić wiele do życzenia jak będzie chciał się doczepić.