Witam.
Wczoraj zauważyłem, że moja TTka łapie dość wysoką temperature. Mianowicie, pojeżdze 20 minut po mieście, troche pocisne, temperatura skacze na 110 stopni. Dzisiaj z ciekawości wyjechałem, pokręciłem się troche po mieście, znowu podgrzała się do 110 stopni, szybko zjechalem na bok, podniosłem maske - zauważyłem, że wentylatory się "prawie" w ógole nie włączają. Mam na myśli to, że włączą sie na pare sekund po czym stają w miejscu, a temperatura nadal taka sama. Dopiero po pół godziny stania na wyłączonym silniku temperatura spadła na 90 stopni. Zastanawiam się z czym to jest problem, posprawdzalem wszystkie bezpieczniki, jeden zwrócił moją uwage - 15A, wydawało mi się, że był spalony, ale po wyjęciu przestały odsuwać mi się szyby, włożyłem go spowrotem, szyby zaczęły działać - tak więc myśle, że ten bezpiecznik też jest dobry. Wydaje mi się, że to może być jakiś jakiś problem z termostatem. Mieliście podobny przypadek?
Przy okazji opisze drugi problem. Dzisiaj dziwnym trafem, przyciszylem muzyke, uslyszalem, ze na niskich obrotach, na pierwszym/drugim biegu coś mi się "tłucze", ale kiedy wrzucałem na wyższe obroty i bieg - niczego nie było słychać.
Podjechałem pod dom, podniosłem wszystkie koła na podnośniku, tylnie były ok, natomiast przednie lewe, kiedy nim kreciłem coś "stukało". Sprawdzilem dla pewności także prawe przednie, co się okazało koło chodziło we wszystkie strony, tak jakby w ógole nie było dokręcone. Zdziwiło mnie to, bo w zasadzie problem powstał dzisiaj, gdzie wyjechałem sobie na pare minut na miasto, po prostej drodze. Nie było możliwości zaliczenia ostrej dziury.
Podejrzewam, że może to być końcówka drążka kierowniczego, ale czekam na wasza pomoc, bardziej doswiadczonych
Czekam na porady, jutro zabieram się do roboty :P