...teraz już z forum.
Zaraz się przywitam - jeśli jest powitalny wątek (jest?)
Oglądałem forum jako niezalogowany od ok.sierpnia zeszłego roku (od chwili zakupu w CH), pobieżnie - bo mam małe dziecko i jeszcze mniej czasu No i czekałem na wiosnę, żeby zarejestrować - a tu pożar(ł)...
Zastanawiam się nad odbudową. Słabo jednak to widzę ale jeszcze czekam na opinię/wycenę ubezpieczalni. Kasa vs rzeczywistość. Wg ubezpieczyciela - blachy do wymiany. A co z elementami gumowymi i plastikowymi - które przeszły przyspieszone postarzanie termiczne?... Przewody hamulcowe, tłoczki, uszczelki etc etc etc Amory rzężą - i HGW co jeszcze wyjdzie.
W garażu było 500-900'C!!!
STRAAAAAASZNIE mi szkoda... Znalazłem rodzyna w super stanie. Książka serwisowa jakiej nie miałem odkąd się hobbistycznie zajmuję furami. Przezimowany w ogrzewanym garażu (ostatnio - jak już wiadomo - zbyt mocno ogrzewanym...)
Starać się o całkowitą szkodę? Ale potem ujnia z myjnią, nie zarejestruję.
Ciekaw jestem Waszych opinii.
Jestem tu nowy - dziękuję z góry za wyrozumiałość.
Najlepszego!
Maciek.
Ostatnio edytowane przez Fala ; 21-02-2019 o 00:07
Wątek powitalny jak najbardziej istnieje. Szczerze po obejrzeniu tego filmu strasznie było mi żal właściciela. Chyba wiele osób na Twoim miejscu dostało by zawału po takim zdarzeniu, szczególnie że wielu posiadaczy TT
wkłada całe serce, worki pieniędzy i mase czasu w konserwacje/odbudowę tych autek, które mają coś w sobie i ciekawą historie. Pamiętaj że po takim zdarzeniu blacha od temperatury może już nie trzymać kształtu, nie mówiąc
o wężykach, instalacji elektrycznej i innych elementach które mogly ucierpieć w miejscach niewidocznych dla oka. Podejmując decyzję o odbudowie zastanowiłbym się 3 razy i przemyślał sprawę. Życzę Ci powodzenia w twoich planach.
A propo szkoda całkowita dla ubezpieczyciela nie oznacza zabrania dowodu jeśli o tym myślisz. Szkoda całkowita występuje wtedy gdy wartość naprawy przekracza ok 60 % wartości pojazdu (w zależności od firmy). Ubezpieczyciel
wycenia wartość pozostałości po samochodzie i w czasach obecnych pcha na swoją licytacje. Kwota wylicytowana jest składową którą odejmuje firma od wartości ubezpieczenia, potrąca kwote amortyzacji wieku/zużycia i proponuje
resztę w gotówce z możliwością odkupu "samochodu" przez licytanta za kwotę uzyskaną w licytacji lub "zabierej pan se" reszte i koniec. tylko wypłacając pełną kwotę ubezpieczenia - zazwyczaj kradzież, ubezpieczyciel staje się właścicielem
i żąda kompletu dokumentów i kluczyków. Nie myśl że ubezpieczyciel chce mieć cały plac rdzewiejących samochodów. Dalsza decyzja należy do Ciebie. Powodzenia
Według mnie i tak będziesz szkoda całkowita , TT z 2000r. według ubezpieczalni w dni zdarzenia była warta pewnie około +- 15.000zł. Biorąc z tego 60% to jeśli naprawa przekroczy 9000zł to będzie całka. Według mnie przekroczy. Wymiana blach, lamp, opon, lakierowanie ... auto po takiej przygodzie jest bardzo niebezpieczne, choć czasami wygląda, że jest ok.
Może źle się wyraziłem, jak dla mnie po przeczytaniu wypowiedzi - kolega myśli że szkoda całkowita oznacza zabranie/zatrzymanie dowodu - nie zawsze tak jest. Dlatego wytłumaczyłem że nie musi tak być. Może dostać jak pisałeś kwote pozostałą
w wyliczeniu i dalej jest posiadaczem pojazdu. Druga rzecz to taka że jeśli stwierdzą wadę konstrukcyjną budynku - powinni z resztą sąsiadów domagać się odszkodowania od dewelopera/spóldzielni za zniszczenia mienia powstałego
poprzez to zdarzenie i usunięcia wad budynku. Co innego zdarzenie losowe (uderzenie pioruna, zalanie) a co innego zdarzenie na wskutek zaniedbań wykonawcy lub wad konstrukcyjnych. Ale to już sprawa mieszkańców.
Nie wiedziałem, że 'całka' nie jest równoznaczna z brakiem możliwości rejestracji. Samochód ma ważny przegląd czekałem z rejestracja na ciepłe dni
Co do budynku to akurat bdb zbudowany i kapelusz z głowy dla developera, bo powyżej normy materiały ognioodporne spełniły swoją rolę.
Powodem jest prawdopodobnie (samo?)zapłon BMW. Gdybam, nie wiadomo jeszcze. I nie wiadomo czy będzie wiadomo.
- - - - - - - - DODANO - - - - - - - - -
PS: cenowo roadster jest droższy, czy bez znaczenia? Dziękuję za poradę.
Tańszy , mniejszy popyt na niego
Co zrobić?
Sprzedać tak jak stoi?... Na części? Większość blach do wymiany powiedział rzeczoznawca.
Pewnie wszystkie elementy gumowe i plastikowe (patrz dach - o przewodach hamulcowych, tłoczkach hamulców itp itd nie wspominając...)
Odpala. Środek o dziwo nie śmierdzi. Domykanie szyb działa.
Ale mam zagwozdkę
Zobacz ile Ci zaproponuje ubezpieczyciel za "wrak"
Ja osobiście nigdy bym takiego auta nie remontował. Nieważne jak bardzo wychuchane i ukochane, ale niestety taka nieszczęsna oparzelina nie da się doprowadzić do stanu wyjściowego, nawet w bardzo ogólnym przybliżeniu. Przy takich temperaturach ucierpiało nie tylko to, co się topi, ale również blacha, a raczej jej powłoki. Tego nie da się dobrze naprawić, a jazda to totalna ruletka, bo to co "jakoś przeżyło" nie musi wcale już długo pociągnąć i może nawalić w każdej chwili. Nawet niektóre części metalowe mogły ulec osłabieniu, a nie da się tego w żaden sposób ocenić.
Miałem niemiłe doświadczenie w zeszłym roku, gdy 30-tonowa wywrotka postanowiła zmienić pas dokładnie na mnie - idealnie celując w tylne koło. Aby było milej, zdarzenie miało miejsce w tunelu. Był spin, cały lewy bok poobijany, a choć dość płytko, to na gięciach blach i do tego zawieszenie obu kół ucierpiało. Auto wychuchane (4h detailingu i woskowania ledwie kilka dni wcześniej) i ulubione, ale naprawy odmówiłem, bo blachy trzeba by było ciąć i spawać, a to mi zupełnie nie pasowało. POszło w stanie nienaprawionym, a ubezpieczyciel pokrył różnicę do wyceny rzeczoznawcy. Miało to miejsce w Niemczech, ale zasady są zapewne dość podobne.
Łączę się z Tobą w żalu Chłopie - odzyskaj ile kasy się da i szukaj godnego następcy...
Taaa... Dziękuję za opinie, utwierdzacie mnie jedynie w przekonaniu, że póki co nie pojeżdżę TTką.
Zastanawia mnie jeden fakt. Skoro temperatura była tam tak duża to czemu nie stopiły się lampy, lusterka i np grill oraz wiele innych części???
Skoro w środku nie czuć spalenizny to chyba aż tak źle nie ma.
Gdyby było aż tak tragicznie to po stopieniu się różnych elementów w silniku i osprzęcie nawet byś go nie odpalił.
Chyba trochę przesadzacie z tym osłabieniem konstrukcji a tym bardziej stalowej. To auto się nie paliło.
Sam osobiście nie wiem co bym zrobił ale na pewno nie podejmowałbym pochopnych decyzji. Najpierw należy auto umyć wyczyścić i sprawdzić co konkretnie jest stopione/uszkodzone a dopiero potem podejmować decyzję. Zdjęcia nie ukazują nam rzeczywistego stanu więc ciężko doradzać.
Powiedzmy, że istnieje uzasadnione podejrzenie, że w garażu (przestrzeń zamknięta, wentylacja grawitacyjna + automatyczne czujniki&wiatraki) panowały podczas pożaru różne temperatury. Pod stropem sięgała 800'C, niżej - niższe, nawet "tylko" 100'C. TTka była dosyć daleko od zrodlaw pożaru, jednak w kilku miejscach na wysokości klamek lakier ma purchle. Nie potrafię ocenić, jaki to przedział temperatur. Dach z tworzywa odkształcony pod wpływem temperatury. Itd...
- - - - - - - - DODANO - - - - - - - - -
Lampy przednie są u góry popękane, lampy tylne - mają dziury , które powstały pewnie wskutek ciśnienia wewnątrz (od temp.)
Kiedyś, z ciekawości, zmierzyłem pirometrem temperatury samochodów zostawionych w upalny dzień na wiele godzin w pełnym słońcu. Najwyższe wyniki uzyskałem dla czarnych samochodów, na desce rozdzielczej, zaraz za przednią szybą. Większość odczytów przekroczyła 80°C, rekordzista osiągnął 92°C.
Zakładając, że Polska nie jest najbardziej nasłonecznionym krajem na świecie, można spokojnie przyjąć, że "stówka" nie jest dla nadwozia samochodu niczym rzadko spotykanym. Nie wydaje się też, żeby wysokie temperatury, w krajach położonych bliżej równika, jakoś drastycznie skracały żywotność samochodu
43235dbe2a4f85f60e9191b03f2ec0e9.jpg