Miałem raz podobna przygodę (Skoda Octavia 15'). Nie śmierdziało strasznie, ale zauważalnie / dotkliwie. Nie da się ukryć, że była to moja wina, bo przez 1 zimę jeździłem wymusiwszy wyłączenie klimy, zamiast na pełnym klimatroniku. Automatyka nie chroniła przed kondensacją i jakiś syf zaczął rosnąć lub też inne cudo się wysypało.
Zacząłem od samodzielnych prób - #1 wymiana filtra kabinowego, #2 pianka do nawiewów w dostępne wyloty oraz pod czerpnię na zewnątrz. "#3" Skoda/Seat potraktowali mi jakimś cudem do czyszczenia parowego. "#4" niezależny warsztat zastosował chemię w aerozolu/chmurze (niezły nalot został na szybach). "#5" pojechałem do ATU (Niemcy) na ozonowanie. Skutki były raczej chwilowe i zapach w jakimś stopniu wracał.
"Sukces" nastąpił dopiero za (losowym) podejściem #6...raczej nieplanowanym, kiedy 30-tonowa ciężarówka zmieniła na mnie pas w tunelu, auto zakręciło eleganckiego bąka łapiąc niezły wpier*** po całej lewej stronie (błotniki, drzwi, zawieszenia tył/przód, koła, etc)... no i w ten, dość nieoczekiwany i drastyczny sposób problem *ekhm* się rozwiązał. Auto sprzedałem bez naprawiania i kupiłem TT
Życzę więcej szczęścia, ale jeśli śmierdzi solidnie to ja w żadne półśrodki bym nie wierzył i z moim aktualnym doświadczeniem kasy nie pchał.