Witam. Jak wspomniałam w dziale "Witamy się " ,TT od samego zakupu daje mi popalić. Opiszę więc moja historię z tym autem od samego zakupu,liczac ze mi pomożecie. Auto kupione w Niemczech,po powrocie do Polski pierwszego dnia wszystko ok,niestety drugiego zaczął pojawiać się mały dym z tłumików o gryzącym zapachu i niebieskawym kolorze. Czuć w nim było też płyn od chłodnicy i przepalony olej,który ubywal. No więc pojeździłam jeszcze trochę aż tu nagle zaczęła szarpać. Pojechałam do mechanika,na kompie wyszło że uszkodzona cewka,więc wymieniłam jeszcze +uszczelniacze zaworówe+termostat,zmieniłam też olej i płyn w chłodnicy. Pojechałam do Warszawy (60km) wszystko ok,nadszedł czas powrotu do domu..niestety wróciłam sama. Najpierw zaczęła nierówno chodzić,później przy dodawaniu gazu szarpać ,następnie zaczęła kopcic na niebiesko że nic za mną nie widziałam,za chwilę zobaczyłam dym spód maski..zagotowala się. Płynu w chłodnicy prawie zero,odkrecajac korek wlewu po jakiś 20minutach było ciśnienie jakby odkręcal wodę gazowna. Zaprowadziłam auto do mechanika,powiedział że to uszczelka pod głowicą. Dodam że Niemiec założył nowe turbo 30tys temu. Moje pytanie do was. Czy może miał ktoś tak samo ? Na co w takim przypadku zwrócić uwagę? Nie chciałabym sytuacji ze przyjadę od mechanika po wymianie tej uszczelki,przejade się kawałek i znów będzie to samo. Liczę na wasze propozycje,pomoc ,co jeszcze można sprawdzić, co może być przyczyną mojego problemu bo nawet nie zdążyłam się nacieszyć tym małym cudem Pozdrawiam