Ja miałam okazję jeździć Gallardo i wykorzystać co tam było tylko możliwe pod pedałem.
I jeżeli chodzi o skrzynię automatyczną, to dla mnie jest ona zbyt powolna. Jej używanie przypomina mi na myśl automat z jeepa z 2000 roku, czyli wciskasz do dnia, czekasz, zrzuca dwa biegi i dopiero rusza. Po Lamborghini można by było więc spodziewać się dużo więcej co do działania skrzyni, jednak to co działo się już później w tym aucie, nadrabiało tą opieszałość przy zrzucaniu biegów. Identyczne odczucia co do działania automatu w Gallardo miałam nie tylko ja, ale także i instruktorzy którzy trenują tym autem na codzień.
Jeżeli chodzi o Ferrari, to tutaj skrzynia zdecydowanie lepiej niż w Lambo. Żwawa. Lecz samo autko gorzej trzymało się mokrej nawierzchni. Myślę jednak że to już kwestia wszystkich systemów i samego kierowcy. Czyli co kto lubi.
R8 nie jeździłam