Mało gdzie sprawdza się skład spalin... Gdyby tak sprawdzać wszędzie skład spalin, to połowa aut z naszych polskich dróg by zniknęła. Pracowałem w warsztacie, gdzie była też stacja diagnostyczna i to uchodząca za najsurowszą w okolicy. I jak już, to diagnosta tylko patrzył czy jest kat, czy go nie ma. Jak nie było, to mówił, że nie podbije (przegląd był anulowany, zgłoszenie do CEPiKu jeszcze nie wysłane, a pieniądze oddawane klientom), a ludzie na to mówili, że w takim razie jadą na stację XXX (której nie będę reklamował), a tam im na pewno podbiją. A jak mówili, tak robili.