...bo może Wam się rozsypać tak jak mój.

Wyciągając bagnet, usłyszałem, że coś poleciało do komory silnika i upadło gdzieś na obudowę na dole. Wtedy zauważyłem, że rozsypał mi się plastikowy element u góry, na którym jest uszczelka.



Co najgorsze - jeden z elementów wleciał do lejka, w który wchodzi bagnet. Na szczęście zatrzymał się na głębokości kilku centymetrów. Kombinowałem czy nie da się jakoś w prosty sposób zdjąć tego lejka, ale było ryzyko, że podczas tych prób kawałek plastiku poleci dalej, do miski olejowej. Na szczęście udało się wyjąć ten plastik po nałożeniu na lejek kawałka węża i zassaniu ustami (do dzisiaj czuję posmak oleju :P). Jest to mało prawdopodobne, ale nie mam jednak 100% pewności czy jakieś malutkie kawałki nie poleciały dalej... Wydaje mi się jednak, że nawet jakby tak było to nie powinno to spowodować problemów, bo w końcu silnik nie bierze oleju ot tak, tylko jest on zasysany do pompy przez smok olejowy. Dla pewności wymienię jednak olej, bo i tak miałem to zrobić i odwiedzę ASO po nowy bagnet.