Witam wszystkich
W zeszłym tygodniu zabrałem sąsiadowi TT-kę. Stała 1,5 roku bez koła i popadała w ruinę. Serce mi pękało za każdym razem gdy ją mijałem. Mam zamiar ją naprawić, pojeździć i podjąć decyzję. Zostawiam ją sobie czy oddam w dobre ręce.
Jes to piękna czarna TT-ka, rok 2001, napęd 4x4, silnik 225KM, climatronik, 6 biegów.
Stan auta - będzie żyć ale za jakiś czas. Na dzien dzisiejszy wymieniam piastę i łożysko LP (urwane wszystkie śruby przy próbie odkręcania kola - dlatego stała bez koła), felgi naprawione przez spawanie i prostowanie (zaliczył chyba wszystkie krawężniki), dzisiaj odbieram jez z malowania na czarno piecowo.
Tarcze hamulcowe grube, bez progów, zaciski hamulcowe (z przodu już pomalowałem na czerwono), tył czeka w kolejce. Opony mają 1 sezon jazdy + 2 leżenia na półce (oczywiście zimowe).

A przy okazji witania, proszę o podpowiedź. Auto jest z roku 2001, sprowadzone z USA. Ma xenonowe lampy ale bez spryskiwaczy (zerzak płaski bez sprysków). Kolega mówił że tak było od początku. To jest OK? Przejdzie przegląd?

Pozdrawiam
Karol - Konar1977

Ps. Będę Was pytał bo zależy mi na dobrym przygotowaniu auta dla przyszłego właściciela - bez znaczenia kim on będzie (może ja, a może ktoś inny). Liczy się tylko dobrze wykonana roboto i satysfakcja z niej płynąca.